Pokemon Go Fest, czyli w skrócie wielka porażka

22 Maja gracze z całego świata mieli zebrać się w Chicago aby zbierać pokemony, nagrody i odbyć wielką walkę.
Niestety po całym evencie gracze pozostali nie w towarzystwie nowych pokemonów, nagród czy też dobrych wspomnień ale prawników.

Niantic organizując ten event było dobrze przygotowany, a trailery były wprost przekonujące. Ostatecznie wszystko okazało się jednym wielkim błędem technicznym, serwery się zacinały, nie można było nic złapać ani nawet dołączyć do gry. Sam John Hank (szef firmy odpowiedzialnej za pokemon go) nie broni się wymówkami ale bierze wszystko na siebie i mówi że firma po prostu nie sprostała wyzwaniu.

Jednym z zadań graczy było złapanie pokemonów tyle samo z każdego rodzaju. Złapana została nie wystarczająca liczba pokemonów i tu nawet zaliczyli wtope, chcąc pomóc graczom nie zauważalnie postanowili zwiększyć liczbę złapanych pokemonów. Ttu chyba jednemu z pracowników zabrakło drugiego monitora aby niezauważalnie zmniejszyć ilość złapanych pokemonów.
Wszystko było widać na telewizorach, co spowodowało śmiech uczestników wydarzenia - w skrócie zostało to wyśmiane.

Po całym wydarzeniu nie zadowoleni uczestnicy powinni wrócić do domów (ze zwróconymi pieniędzmi za bilety + waluta w grze) - i tak było.
Przeprosiny niantic jednak nie wystarczyły i dlatego wśród graczy znalazły się osoby, które planują pozew zbiorowy.